Modernizacja gospodarstw rolnych 2018
Poddziałanie 4.1.3 Modernizacja gospodarstw rolnych
Od 19 lutego do 20 marca 2018 r. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przyjmowała wnioski o przyznanie pomocy na operacje typu "Modernizacja gospodarstw rolnych" w ramach poddziałania "Wsparcie inwestycji w gospodarstwach rolnych" finansowanego z budżetu Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014 - 2020. Wsparcie można otrzymać na inwestycje związane z:
|
Wiadomości branżowe
Polskie rolnictwo staje się coraz bardziej innowacyjne. Nowe technologie pozwalają na tanią i bezpieczną produkcję
Rosnąca konsumpcja drobiu napędza rozwój i inwestycje w polskim przemyśle drobiarskim. W 2016 roku produkcja wzrosła o 10 proc., a polski drób jest jednym z hitów eksportowych. Na innowacje technologiczne coraz częściej stawiają też producenci trzody chlewnej. Hodowcy muszą inwestować, by nadążyć za rosnącymi potrzebami konsumentów. Zdaniem ekspertów, choć polskie rolnictwo jest konkurencyjne, są jeszcze rezerwy, zwłaszcza w efektywności produkcji i dostarczaniu konsumentowi szczegółowych informacji o produktach. – Hodowla drobiu, która jest innowacyjna, ma nowe, bezpieczne technologie, jest w stanie produkować tanio i według potrzeb współczesnych konsumentów, co jest dzisiaj kluczowe. Świadomość konsumentów nie jest zła, świadczą o tym nasze wyniki eksportu produkcji drobiarskiej. Jesteśmy w czołówce produkcji i eksportu drobiu. Jest dobrze, natomiast są obszary czy rejony Polski, gdzie z pewnością, jeśli chodzi o innowacje, jest trochę do zrobienia – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Wojciech Kapusta, kierownik działu drobiu w De Heus. Rosnąca konsumpcja napędza rozwój polskiego sektora drobiarskiego. W 2016 roku Polska osiągnęła blisko 10-proc. wzrost w produkcji drobiu przy wzroście europejskim na poziomie ok. 4 proc. Rośnie nie tylko produkcja, lecz także krajowa konsumpcja i eksport. Już teraz niemal co drugi kurczak czy indyk pochodzi z eksportu z Polski. – Branża rozwija się bardzo dynamicznie i niesie to za sobą szereg różnego rodzaju wyzwań. Pierwszym jest produkcja drobiu bez antybiotyków. Konsument oczekuje produkcji drobiarskiej bez antybiotyków i branża musi się do tego dostosować. Mamy dużą wiedzę na ten temat, jesteśmy w stanie wesprzeć hodowców w tego rodzaju produkcji. Ta produkcja może być ekonomicznie dobra i porównywalna do produkcji konwencjonalnej, pod warunkiem że hodowca zwróci właściwą uwagę na zarządzanie fermą – ocenia Kapusta. Zdaniem ekspertów kluczem do ograniczenia stosowania antybiotyków w hodowli drobiu jest przede wszystkim przestrzeganie zasad bioasekuracji, zminimalizowanie prawdopodobieństwa wprowadzenia do środowiska chowu mikroorganizmów wywołujących choroby. W hodowli drobiu istotną rolę pełni analiza danych fermowych i dbałość o wyniki techniczne, które mogą się przełożyć na zyski hodowców. Tylko bieżący monitoring i odpowiednia reakcja pozwalają osiągnąć lepsze rezultaty. – Szkolimy naszych pracowników, by wspierać hodowców, ale bez danych fermowych i ich analizy nie da się nic zrobić. Przełożenie na wyniki techniczne jest bardzo wysokie, bo jeśli porównamy konwersję paszy w kosztach produkcji, np. 1,55 i 1,7, różnica będzie przekraczała 40 gr na kilogramie, co przy 100 tys. ptaków i sześciu cyklach w ciągu roku daje bardzo wymierne sumy – przekonuje Wojciech Kapusta. Coraz bardziej otwarci na nowinki technologiczne są też producenci trzody chlewnej, którzy chętnie sięgają po nowe systemy produkcyjne. Przy planowaniu budowy lub modernizacji chlewni dla loch indywidualnie ustalają m.in. rytm produkcyjny. – Świat technologii w trzodzie chlewnej daje mnóstwo możliwości, na każdym z sektorów hodowli z osobna możemy wybrać kilka lub czasami kilkanaście możliwych rozwiązań. Coraz częściej naszymi klientami są hodowcy młodzi, przejmujący gospodarstwa, starający się je rozbudować i to przede wszystkim oni są otwarci na innowacje technologiczne. Także starsi ludzie dochodzą do punktu, w którym zdają sobie sprawę, że technologia może pozwolić na poprawę wyników. Mogę z pełną świadomością powiedzieć, że z innowacjami w polskim sektorze trzody chlewnej jest coraz lepiej i taka tendencja się utrzyma – ocenia Krzysztof Świątek, specjalista ds. technologiczno-inwestycyjnych w De Heus. Zdaniem ekspertów, choć z innowacyjnością w polskim rolnictwie jest coraz lepiej, są jeszcze rezerwy, zwłaszcza w monitorowaniu kosztów i przychodów w gospodarstwie, ale ze względu na większą świadomość i rosnące wymagania konsumentów, także w opisie produktów. – Wszystko, co prowadzi do badania kosztów, oprogramowanie, które pomaga kierować gospodarstwem, to jeden z kierunków dalszego rozwoju. Drugim kierunkiem, który staje się koniecznością w dzisiejszym świecie, jest wszystko, co jest związane z informacją o produkcie, powinniśmy dostarczyć konsumentowi jak najwięcej informacji o tym, jak, gdzie i przy użyciu jakich metod produkt został wyprodukowany. Wówczas klienci będą w stanie zapłacić nieco więcej, jeżeli przekonamy ich, że jest to bardzo dobry produkt i mogą nam zaufać, na tym właśnie zyskuje się większą marżę – podkreśla Michał Koleśnikow z Banku BGŻ BNP Paribas. Jak wynika z ubiegłorocznego badania „Moda na polskość”, zrealizowanego przez Ipsos na potrzeby projektu Konsument 2016, 73 proc. Polaków stara się kupować krajowe produkty, a ponad połowa jest gotowa zapłacić więcej za produkt polski niż zagraniczny. Dla większość konsumentów (66 proc.) polski produkt to taki, który został wyprodukowany w Polsce przy wykorzystaniu rodzimego kapitału. Dotyczy to przede wszystkim mięsa, wędlin oraz owoców i warzyw. Sondaż zrealizowany przez SW Research na zlecenie De Heus wskazuje, że 53,7 proc. Polaków uważa krajowe mięso, wędliny i przetwory mięsne za lepsze od produktów zagranicznych. – Z przeszłości wiemy, że większe zainteresowanie było produktami technologicznie zaawansowanymi, czyli ciekawszymi, zarówno pod kątem zawartości, smaku czy wartości żywieniowej, jaki i pod kątem opakowania: kolorowe, innowacyjne opakowanie budziło zainteresowanie. Dzisiaj klienci i konsumenci sięgają dalej, chcą mieć produkt ładnie zapakowany, ale również o znanym pochodzeniu, również produkt polski – mówi Adam Zaleski, dyrektor generalny De Heus. Innowacyjność polskiego rolnictwa była jednym z głównych tematów rozmów ekspertów oraz hodowców z całej Polski w trakcie dwudniowej, pierwszej edycji Agro Days – Dni Hodowcy 2017. Więcej: Newseria.pl URSUS WCIĄŻ CIESZY SIĘ ZAUFANIEM POLSKICH ROLNIKÓW
Ursus, największy polski producent ciągników i maszyn rolniczych, w okresie styczeń-luty 2017 r. zanotował niemal 30% wzrost sprzedaży ciągników w porównaniu do analogicznego okresu w 2016 r. W podanym okresie spółka sprzedała 98 takich maszyn, co dało jej blisko 9,4% udział w rynku. Wyniki sprzedaży pokazują, że coraz większa liczba Polaków decyduje się na ciągniki Ursusa. – Wyniki sprzedaży za pierwsze dwa miesiące 2017 r. pokazują, że spółka jest liczącym się graczem na rynku ciągników rolniczych, a legenda marki Ursus jest wciąż żywa. Polacy coraz chętniej decydują się na nasze maszyny i jestem pewien, że to się nie zmieni, ponieważ Ursus to ciągnik niezawodny w użytkowaniu, synonim dobrej jakości na lata – mówi Karol Zarajczyk, prezes spółki Ursus. Według analiz Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) na podstawie danych Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP) od stycznia do lutego 2017 r. zarejestrowano ogółem 1042 nowe ciągniki rolnicze, co daje rezultat zbliżony do sytuacji z analogicznego okresu 2016 r., kiedy zarejestrowano 1039 takich maszyn. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy 2017 r. Ursus sprzedał 98 nowych traktorów, czyli o 22 więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, tym samym zanotował 28,9% wzrost sprzedaży ciągników. Spółka może pochwalić się także wzrostem udziału rejestracji ciągników w ogólnej liczbie rejestracji do 9,4% za okres styczeń-luty 2017 r. z 7,31% w analogicznym okresie 2016 r. – Dzięki wynikom rejestracji widzimy, że kierunek rozwoju oferty produktowej jest właściwy. Zmierzamy do rozszerzenia jej o ciągniki ciężkie – 280 KM. W końcowej fazie prac badawczo-rozwojowych jest również projekt ciągnika Ursus 3110 „Hi-Lo” oraz ciągnik wyposażony w układ przeniesienia napędu własnej konstrukcji VIGUS. Mam nadzieję, że dzięki temu dobre wyniki ze stycznia i lutego utrzymają się przez cały 2017 r. – dodaje prezes Ursusa. Informacje o spółce: Ursus SA to największy polski producent ciągników i maszyn rolniczych oraz lider segmentu elektromobilności z marką o ponad 120-letniej tradycji mechanizacji polskiego rolnictwa. Spółka oferuje szeroką gamę pojazdów, maszyn i urządzeń wytwarzanych dla potrzeb rolnictwa w kraju i na świecie. Produkty Ursusa odpowiadają oczekiwaniom i potrzebom wszystkich pokoleń rolników, łącząc tradycję polskiej motoryzacji z nowoczesnością i światową jakością. Równolegle spółka z sukcesem rozwija segment transportu miejskiego oferując ok. 10 modeli autobusów i trolejbusów miejskich, w tym autobusy elektryczne i hybrydowe. W br. spółka wygrała dwa przetargi na dostarczenie środków transportu miejskiego do Torunia i Warszawy. W ramach podpisanych umów spółka dostarczy 15 autobusów, z możliwością dodatkowego zwiększenia zamówienia o kolejnych 5 autobusów. Spółka posiada obecnie trzy zakłady produkcyjne: w Dobrym Mieście, w Opalenicy i największy w Lublinie, gdzie zatrudnia łącznie około 800 osób. Ursus produkuje rocznie ok. 1,5 tysiąca ciągników i kilka tysięcy maszyn rolniczych sprzedawanych w Polsce i na świecie. Grupa należy do kluczowych inwestorów regionu lubelskiego, gdzie rozwija swoje zaplecze produkcyjne i laboratorium badawczo-rozwojowe. Ursus R&D współpracuje z inżynierami z Politechniki Lubelskiej oraz z Wojskową Akademią Techniczną w Warszawie przy opracowywaniu nowatorskich rozwiązań technologicznych. Zarząd chce wykorzystać ponad 120-letnią tradycję marki oraz potencjał polskich inżynierów i konstruktorów do stworzenia w Lublinie nowoczesnego centrum badawczo-produkcyjnego. Produkty Ursusa docierają do tysięcy klientów w kraju i na świecie, w tym do Czech, Belgii, Holandii czy Pakistanu. Z 1,5 mln ciągników wykorzystywanych obecnie w Polsce, prawie połowa, tj. ok. 700 tys. to ciągniki marki Ursus. W ostatnich latach Ursus należy również do czołówki polskich eksporterów do Afryki. W 2013 r. – w ramach umowy pomiędzy rządem polskim a etiopskim – Grupa zawarła umowę ze spółką METEC (Etiopia) na dostawę 3 tysięcy ciągników, wyposażenie centrów serwisowych, dostawę części zamiennych do ciągników oraz szkolenia. 26 sierpnia 2015 r. Ursus podpisał kolejny kontrakt na dostawę ciągników, przyczep i części zamiennych do transportu trzciny cukrowej z firmą Ethiopian Sugar Corporation (ESC). Umowę na łączną kwotę 30,7 mln USD powiększono zamówienie dodatkowych 27 ciągników i 54 przyczep o łącznej wartości 5 mln USD. Zlecenie zostało zrealizowane do końca III kw. 2016 r. Umowa z ESC to już drugi afrykański kontrakt dla Ursusa, efekt wygranego przetargu, w którym oferta techniczna i finansowa Ursusa uzyskała najwyższą ocenę. Z kolei w październiku 2015 r. Ursus zawarł kontrakt w Tanzanii na dostawę 2400 ciągników, oprzyrządowania i części zamiennych, a także wyposażenie hali montażowej i serwisu na kwotę 55 mln USD. Pierwsze wysyłki w ramach kontraktu zostały zrealizowane w III kw. 2016 r. Kolejne wysyłki będą sukcesywnie realizowane w kolejnych okresach, co będzie miało niewątpliwie pozytywny wpływ na wyniki finansowe Spółki. Więcej: Newseria.pl Polscy rolnicy wydają coraz więcej na nawozy. Duże gospodarstwa stosują podobne ilości co rolnicy w krajach Europy Zachodniej
Krajowy rynek środków ochrony roślin, nasion oraz nawozów w ostatnich latach rósł w dwucyfrowym tempie. Tendencja ta ma się utrzymywać również w przyszłości, mimo że roczne wahania mogą być znaczące ze względu na warunki pogodowe. W tym roku wyzwaniem dla rolników i firm agrotechnicznych będzie wdrażanie dyrektyw unijnych, które mają na celu ograniczenie wpływu nawozów na środowisko naturalne. – W perspektywie ostatnich 10 lat rynek środków ochrony roślin rósł mniej więcej o około 10 proc. rocznie, w nawozach jest to jeszcze szybszy wzrost – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Michał Ciszak, prezes firmy ProCam Polska, dostarczającej na rynek środki ochrony roślin, nawozy i nasiona oraz oferującej doradztwo agrotechniczne. – Rok 2014/2015 podlegał bardzo dużym wpływom pogodowym, mieliśmy dość mocną suszę w tym roku, bardzo ciepłe lato, jesień była bardzo kapryśna. Dlatego w tym roku rynek chemiczny, np. środków ochrony roślin, nie rósł tak gwałtownie. Rok wcześniej była to dwucyfrowa liczba. Dlatego trzeba patrzeć no to w ujęciu kilkuletnim. Rynek nawozów, szczególnie najbardziej popularnych NPK (zawierających azot, fosfor, potas), podlega także wahaniom spowodowanym przez światowe czynniki kształtujące cenę środków do ich produkcji oraz ropy naftowej. – Wprowadzane są coraz bardziej skomplikowane technologie, więc litr produktu kosztuje coraz więcej – przyznaje Michał Ciszak. – Jednak nowe technologie są na tyle precyzyjne, że w przeliczeniu na hektar de facto to się nie zmienia. Wiemy dzisiaj, że ceny płodów rolnych są na poziomie niższym niż pięć lat temu. Trzeba to wszystko brać pod uwagę i bardzo mocno dostosowywać środki do charakteru produkcji, żeby osiągnąć opłacalność. Z danych GUS wynika, że zużycie nawozów mineralnych NPK w czystym składniku w przeliczeniu na 1 ha użytków rolnych wyniosło 123,2 kg i było o 7,3 proc. mniejsze niż w roku gospodarczym 2013/2014. W 2014 roku dostawy środków ochrony roślin na potrzeby rolnictwa były większe niż rok wcześniej o blisko 6 proc. (65 tys. ton). Z kolei sprzedaż kwalifikowanego materiału siewnego w roku 2014/2015 wzrosła o ok. 2 proc. – Intensyfikacja produkcji rolnej w Polsce w porównaniu do krajów zachodnich jest nadal niska. To z kolei wynika ze struktury farm. Duże gospodarstwa stosują środki ochrony roślin, nawozy oraz nasiona mniej więcej na podobnym poziomie jak nasi zachodni koledzy, jednak mamy bardzo dużo średnich i mniejszych gospodarstw rolnych, gdzie produkcja jeszcze nie jest opłacalna, stąd potrzeba zwiększenia nawożenia – wyjaśnia Michał Ciszak. Dlatego – jak zaznacza – polski rynek ma duży potencjał, co widać m.in. przez zainteresowanie podmiotów zagranicznych. Obecnie największym wyzwaniem dla rolników i rynku będzie wdrażane dyrektyw unijnych, które mają na celu ograniczenie wpływu nawozów na środowisko naturalne. – Wyzwania dotyczące nawozów nie odnoszą się tylko do Polski, lecz są ogólnoeuropejskie – przekonuje Michał Ciszak, prezes firmy ProCam Polska. – W 2016 roku główną zmianą będą zasady wprowadzone dyrektywami unijnymi ograniczające zastosowanie tego rodzaju produktów ze względu na ich wpływ środowiskowy. Zdaniem Komisji Europejskiej Polska w zbyt małym stopniu stosuje się do kluczowej dla ochrony środowiska i jednocześnie rynku nawozów tzw. dyrektywy azotowej. Zalecenia w niej zawarte służą ochronie jakości wód w Europie poprzez zapobieganie zanieczyszczeniom cieków gruntowych i powierzchniowych azotanami pochodzącymi z rolnictwa. Resort rolnictwa pracuje nad szczegółowymi przepisami w tym zakresie. – Presja, by ograniczyć stosowanie nawozów, de facto zmusza takie firmy jak nasza, byśmy doradzali rolnikom tak, by zastosowane nawozy były w jak największym stopniu zaabsorbowane przez roślinę i na tym się będziemy skupiać – mówi Michał Ciszak. – Musimy dostosować podejście do wyzwań, przed którymi stoją rolnicy. Jak podkreśla, tego typu doradztwo wymaga analizy już na konkretnej farmie, zarówno pod względem kwasowości lub zasadowości gleby, zawartości makroelementów, jak i struktury (mikroelementy). – Obecnie skupiamy się na doradztwie personalnym – wyjaśnia Ciszak. – Mamy doradców agrotechnicznych podlegających bardzo rozbudowanej procedurze szkolenia, którzy są „lekarzem” dla rolnika i jego rośliny. Po dokładnym badaniu w terenie, nasz ekspert stara się przepisać jakiś lek, znaleźć receptę. Wiąże się to z dużym zaangażowaniem kapitału ludzkiego, bo takich osób w terenie mamy 120. Obsługę rynku mniejszego prowadzimy raczej poprzez sklepy – ich pracownicy starają się doradzać przy zakupie środków ochrony roślin czy nawozów. Zgodnie z dyrektywą azotową państwa członkowskie powinny wyznaczyć obszary szczególnie narażone na tego rodzaju zanieczyszczenia oraz podejmować działania mające na celu ich ograniczanie (w Polsce wyznaczono 21 takich terenów zajmujących łącznie około 2 proc. użytków rolnych). Z opublikowanego w grudniu raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że zaledwie 8 proc. polskich rolników decydowało się na badania gleby, którą uprawia. Nawet wśród największych gospodarstw na krok taki decydowało się zaledwie co piąte. Zdecydowana większość stosowała nawozy intuicyjnie, ryzykując ich zbyt wysokie zużycie. Więcej: Newseria.pl |
Metal – Fach zaprezentował swoją ofertę na targach rolniczych w Nadarzynie
Centralne Targi Rolnicze w podwarszawskim Nadarzynie przeszły już do historii. Po raz drugi firmy z szeroko pojętej branży rolnej, przez trzy dni prezentowały swoje oferty. W tak zacnym gronie nie mogło zabraknąć sokólskiego Metal – Fachu. 143 tysiące metrów kwadratowych powierzchni wystawowych,15 tysięcy miejsc parkingowych, 30 wydarzeń targowych, 6 nowoczesnych hal i kilkadziesiąt tysięcy odwiedzających – tak w wielkim skrócie można scharakteryzować targi w Nadarzynie. Atrakcjami dla konsumentów były występy Kół Gospodyń Wiejskich oraz prezentacja ich dorobku kulturalnego, degustacje potraw, wystawa zwierząt hodowlanych oraz koncerty muzyczne. W tym roku wystąpił Zenon Martyniuk, polska gwiazda disco – polo. Sokólskie przedsiębiorstwo Metal – Fach do targów w Nadarzynie przygotowywało się bardzo długo i skrupulatnie. Między innymi dlatego stoisko wypełnione maszynami rolniczymi z charakterystycznym czerwono – białym logo cieszyło się wielkim zainteresowaniem zwiedzających. - Podczas targów prezentowaliśmy pełną ofertę naszej firmy, jednak skupiając się głównie na grupie maszyn uprawowych. Niemałym zainteresowaniem cieszyły się przyczepy naszej produkcji jak również rozrzutniki obornika. Była to doskonała okazja, aby pozyskać nowe kontakty, a co za tym idzie również kolejnych, zadowolonych klientów – mówi Joanna Jatkowska, przedstawicielka Metal – Fachu. Co ciekawe rozrzutnik obornika Falcon N276 został wyróżniony przez organizatorów imprezy. - Otrzymaliśmy medal Centralnych Targów Rolniczych i jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni. To świadczy tylko o tym, że produkty naszej marki są rozpoznawalne i doceniane przez naszych klientów. Bardzo im za to dziękujemy – dodała Joanna Jatkowska. Kolejną ciekawostką był fakt, że przez trzy dni na stoisku sokólskiego przedsiębiorstwa na klientów czekał bolid skonstruowany przez studentów Politechniki Białostockiej. Sponsorem tego projektu był właśnie Metal-Fach. Więcej: Newseria.pl Pełna oferta ciągników Farmtrac dostępna u oficjalnego dealera TwojaZagroda.pl
Sklep TwojaZagroda.pl od niedawna jest oficjalnym, a zarazem jedynym w województwie podlaskim dealerem ciągników firmy Farmtrac – lidera wśród polskich producentów ciągników rolniczych. Aktualnie marka posiada w sprzedaży ponad 20 modeli maszyn. - Cieszymy się, że nawiązaliśmy współpracę z firmą Farmtrac. Dzięki temu nasza oferta stała się jeszcze bardziej atrakcyjna i na pewno spełni oczekiwania wielu klientów -- mówi Piotr Zieziula, kierownik sklepu TwojaZagroda.pl Sklep TwojaZagroda.pl zachęca klientów do skorzystania z aktualnej promocji, która obejmuje ciągniki marki Farmtrac i ładowacze Metal-Fach T229. W ramach promocji przy zakupie wybranych modeli ciągników ładowacz można kupić za połowę regularnej ceny. – Co ważne i warte podkreślenia, takich promocji klienci nie znajdą w żadnym innym branżowym sklepie. Istnieje również możliwość negocjacji cen – dodaje przedstawiciel sklepu TwojaZagroda.pl. Dodatkowo, klienci mają możliwość korzystania ze wszystkich promocji obowiązujących bezpośrednio u producenta. Promocje Farmtrac to między innymi darmowy zbiornik do transportu i dystrybucji paliwa, który otrzymuje się kupując ciągnik w Farmtrac Finance. Oprócz tego TwojaZagroda.pl oferuje promocje na zakup poszczególnych modeli ciągników, a klienci mogą przy tym sfinansować zakup przy pomocy wygodnych rat. Wybrane modele ciągników Farmtrac dostępne za pośrednictwem dealera TwojaZagroda.pl: 1. 6075 DT Rops Heritage — to najprostszy ciągnik z podstawowym wyposażeniem, który zaspokoi wszystkie potrzeby rolnika. Również cena jest jednym z jego atutów – jest jednym z najtańszych na rynku. To odpowiednik sprawdzonego i przetestowanego w niejednym gospodarstwie Ursusa C-360. 2. 675 DTN Europeline IIIA plus ładowacz czołowy Metal-Fach T229 — Maszynę napędza 4-cylindrowy brytyjski silnik Perkins 1104D-44T o mocy 75 KM. Co ciekawe skrzynia biegów, wyposażona w koła o stałym zazębieniu włoskiej firmy Carraro 12+12, zawierająca rewers i reduktor sprawia, że ciągnik jest niezawodny i sprawdzi się w najcięższych warunkach. Model 675 DTN doskonale współgra z czołowym ładowaczem o udźwigu do 1200 kg, a takim niewątpliwie jest model T229 firmy Metal – Fach oferowany w komplecie z ciągnikiem. 3. 675 DTN KING Europeline III A – jest to odpowiednik 675 DTN Europeline IIIA wzbogacony o dodatkowe wyposażenie. W jego skład wchodzi radio, kamera cofania, dźwignia dolna narzędzi CBM. Zaczep jest bardziej zmechanizowany niż w innych modelach, dzięki czemu rolnik może samodzielnie podłączyć na przykład brony bez udziału osób trzecich. Warto dodać, że ten ciągnik jest limitowaną edycją najpopularniejszego modelu marki Farmtrac i dedykowany klientom, którzy cenią sobie wygodę i komfortowe warunki pracy. 4. 9120 DTN IIIB Europeline z klimatyzacją – ten model został wyposażony w klimatyzację, która jest wliczona w cenę, jako wyposażenie dodatkowe. Maszyna posiada filtr silnika DPF, który spełnia nowe, najbardziej restrykcyjne unijne standardy w zakresie ekologii. Tak jak większość maszyn w ofercie Farmtrac również i ten model został wyposażony w markowe podzespoły — silnik Perkins i skrzynię biegów Carraro. Ciągniki Farmtrac wyróżnia niezawodna konstrukcja, niskie zużycie paliwa i co najważniejsze i najbardziej przekonujące rolników — niskie koszty utrzymania. - Warto też podkreślić, że wyroby tej polskiej firmy zakupione u nas serwisujemy na miejscu. Dodatkowo klienci otrzymują od nas dwuletnią gwarancję na ciągnik – dodaje Piotr Zieziula. - Możliwa jest też prezentacja wybranych modeli oraz bezpłatna i niezobowiązująca do zakupu jazda testowa. Więcej informacji na temat oferty Farmtrac można znaleźć w sklepie TwojaZagroda.pl, w siedzibie sklepu stacjonarnego – ul. Kresowa 62, 16-100 Sokółka oraz poprzez kontakt telefoniczny ze specjalistami pod całodobowymi numerami telefonu: 533 111 287 oraz 533 111 467 Więcej: Newseria.pl Nowe opakowania i nowy wizerunek Grupy Nawozowej PIAST
Należąca do spółki Barter SA, Grupa Nawozowa Piast rozszerza asortyment opakowań swoich produktów i zmienia ich szatę graficzną. Zmiany mają na celu dotarcie do mniejszych gospodarstw rolnych, a także do ogrodników i działkowców. - Do tej pory pod marką PIAST dostępne były wszelkie nawozy – fosforowe, azotowe, wieloskładnikowe i potasowe - pod duże areały rolne, pakowane głównie w duże opakowania, tzw. Big Bag-i o wadze 500 kg – mówi Grzegorz Dworakowski, dyrektor ds. rozwoju Barter SA. – Biorąc pod uwagę bardzo dobrą koniunkturę na te produkty, postanowiliśmy rozszerzyć asortyment naszych opakowań o mniejsze worki, by dotrzeć także do mniejszych gospodarstw rolnych. Dlatego wprowadziliśmy do naszej oferty opakowania 50-kg, których poszukują właściciele mniejszych areałów. Docelowo w sprzedaży będą też worki o wadze 25 i 10 kg, dedykowane ogrodnikom i działkowcom. Nowa szata graficzna i rozszerzenie asortymentu opakowań to też kolejny element budowania przewagi rynkowej nad konkurencją – do tej pory grupa konkurowała z nią przede wszystkim atrakcyjną ceną przy bardzo wysokiej jakości (co potwierdza m.in. znak jakości Q dla nawozów wieloskładnikowych grupy Piast). Spółka prowadzi sprzedaż nawozów w oparciu o terminal przeładunkowy w Sokółce. Baza magazynowo-produkcyjna, o łącznej powierzchni kilkunastu tysięcy m.kw, wyposażona w zespół taśmociągów umożliwia magazynowanie nawozów przed sezonem, automatyczny rozładunek wagonów, sprawny przeładunek, konfekcjonowanie i wprowadzanie towaru do obrotu. - Barter od blisko trzech lat ma licencję przewoźnika kolejowego, dysponuje też własną, rozbudowaną logistyką, co umożliwia realizację całodobowych dostaw samochodowych i dostarczanie towarów na czas w sezonie – dodaje Grzegorz Dworakowski. Z myślą o rozszerzeniu produkcji i zwiększeniu sprzedaży nawozów spółka zainwestowała w kolejną, drugą już linię technologiczną do konfekcjonowania nawozów w swojej bazie w Sokółce. Dzięki temu dwukrotnie zwiększyły się jej moce produkcyjne – system pakująco-ważący w ciągu doby pakuje 1500 ton nawozów w worki 500 kg i w mniejsze – 50-kilogramowe opakowaniach. W planach jest też rozbudowa bazy magazynowej – w ciągu roku Barter chce wybudować magazyn wyrobów gotowych o powierzchni 1,5 ha. Barter, działający głównie w sektorze energetycznym, zajmuje się handlem i produkcją nawozów na masową skalę od wielu lat. W 2016 r. spółka planuje zwiększenie obrotów w sektorze nawozów o ok. 30 proc. Więcej: Newseria.pl Do 2050 roku produkcja rolna wzrośnie o 75 proc. Rolnicy będą musieli się skupić na poprawie efektywności upraw i bezpieczeństwa dla środowiska
Rosnąca liczba ludności, a więc i zwiększające się zapotrzebowanie na żywność, opłacalność zbiorów, ochrona środowiska, zarządzanie wodą i nawozami azotowymi – to tylko część wyzwań, z którymi rolnictwo musi poradzić sobie w nadchodzących latach. Podobnie jak w innych branżach, niezbędne są innowacje i produkty, które przełożą się na efektywność upraw i będą bezpieczne dla środowiska. Coraz większym wyzwaniem dla rolników jest też zachowanie bioróżnorodności, od której zależy wielkość zbiorów. – Rolnicy potrzebują innowacji pod warunkiem, że te innowacje rozwiązują ich konkretne problemy, są odpowiedzią na określone sytuacje, które napotykają w swoich gospodarstwach – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Cezary Urban, dyrektor działu środków ochrony roślin w BASF Polska. Według prognoz demograficznych do 2050 roku liczba ludności na świecie przekroczy 10 miliardów. To oznacza, że produkcja rolna musi wzrosnąć o około 75 proc., a rolnicy będą musieli wyprodukować więcej żywności niż przez minione stulecia. Aby sprostać temu wyzwaniu, rolnictwo – podobnie jak inne branże – potrzebuje nowych rozwiązań i innowacji. Aby sprostać wyzwaniom i rosnącemu zapotrzebowaniu na żywność, rolnicy potrzebują dostępu do nowoczesnych i przyjaznych środowisku preparatów do ochrony roślin. Obok farmaceutyków jest to najściślej kontrolowana gałąź przemysłu chemicznego w UE. Szacunkowo, wprowadzenie na rynek nowego produktu wymaga około 10 lat pracy i ponad setki badań. Te, które dotyczą bezpieczeństwa, stanowią ok. 30 proc. całkowitych kosztów związanych ze stworzeniem nowego preparatu. Cezary Urban podkreśla, że bez dostępu do skutecznych i proekologicznych środków rolnicy będą sięgać po te pochodzące z nielegalnych źródeł. Już w tej chwili nielegalne środki ochrony roślin stanowią ok. 10 proc. całego rynku. Polska to jedno z państw, w których problem jest nasilony. To jednak może mieć opłakane skutki dla jakości upraw i zdrowia konsumentów. Kluczowe dla rolników jest zarządzanie azotem w procesie upraw. Nawozy azotowe są niezbędne rolnictwu, ale nadużywanie ich w długiej perspektywie powoduje efekt odwrotny do zamierzonego, czyli zubożenie plonów. – Zarządzanie azotem jest bardzo ważne dla każdego rolnika. Wiąże się z tym, ile pracy musi włożyć, ile musi nawieźć dany hektar gruntu i co może na koniec z niego zebrać. Nasze rozwiązania dotyczące efektywnego zarządzania azotem pozwalają go zmagazynować w glebie i wykorzystać przez rośliny. Jednocześnie jak najmniej azotu jest uwalniane do atmosfery. To istotne o tyle, że w perspektywie najbliższych lat UE będzie podnosić poprzeczkę jeśli chodzi o normy związane z wykorzystaniem azotu – mówi Cezary Urban. Kolejnym wyzwaniem dla rolników jest wiec też pogodzenie rozwoju rolnictwa z ochroną środowiska. W tym celu konieczne jest promowanie zrównoważonego rozwoju i dobrych praktyk wśród rolników. – Nasz wkład w zrównoważone rolnictwo zaczyna się od kontaktu z rolnikami, dystrybutorami i sklepami. Ważna jest edukacja dotycząca świadomego użycia naszych rozwiązań, zwłaszcza przy tak specjalistycznych produktach jak środki ochrony roślin. Kolejna kwestia jest związana z opakowaniami po tych środkach, z całym systemem odzysku i segregacji. Dalej wchodzimy na wyższy poziom technologiczny, czyli konkretne innowacyjne produkty, które mogą przyczynić się do tego, że rolnictwo będzie bardziej nowoczesne – mówi Cezary Urban. Ważnym zagadnieniem dla rolników jest też bioróżnorodność, która wpływa na uprawy i wielkość zbiorów. Szacuje się, że w jednym gramie gleby zamieszkuje kilka miliardów bakterii i drobnoustrojów. Mrówki, biedronki, dżdżownice i owady zapylacze, takie jak pszczoły, są niezbędne w procesie zapylania roślin i uprawy, przy okazji zwalczając szkodniki i utrzymując żyzność gleby. Mnogość gatunków tworzy ekosystem, niezbędny dla upraw. Dlatego od bioróżnorodności zależy wielkość plonów i opłacalność pracy rolnika. – Nasze doświadczenia, zwłaszcza z największymi gospodarstwami rolnymi – które wydawałoby się hołdują monokulturze – pokazują, że polskie gospodarstwa są jednak bardzo otwarte na bioróżnorodność – mówi Cezary Urban. Więcej: Newseria.pl |